Spódnica z własnej konstrukcji

Kolejna przeróbka spódnicy podstawowej (część 1, część 2). Jeszcze raz skusiłam się na farbowanie śniegiem.
Myślę że to już ostatnia przeróbka (na pewno na jakiś czas) chciałam Wam pokazać kilka prostych przeróbek, zachęcić do własnych modyfikacji :)

Upinanie i drapowanie

Któregoś dnia trafiłam na filmik na którym pewna Pani szyje kreację Diora. Tak mi się spodobało to upinanie, drapowanie że jeszcze tego samego dnia zaczęłam je robić. Po co? na co? na początku to nie było ważne, po prostu zaczęłam upinać :)
I tak oto powstała poniższa spódnica. 
NIGDY WIĘCEJ!!! Spódnica nadaje się do noszenia ale żeby drugi raz tyle upinać to za żadne skarby nikt mnie nie namówi :)


Wyniki losowania "Co za szycie"

Aby nie przedłużać :) 

 

Książki polecą do:
- Agata
- Red Strawberry Lips
- Kinga C

Bardzo proszę aby wyżej wymienione osoby skontaktowały się ze mną celem podania adresu. Książki zostaną wysłane bezpośrednio od wydawnictwa.

Spódnica z zakładkami - przerabianie podstawowej formy

Jeśli przebrnęłyście przez konstrukcję spódnicy podstawowej to teraz zaczyna się naprawdę niezła zabawa. Nie dość że możemy uszyć idealnie dopasowane spódnice na nasze wymiary to jeszcze można zrobić sobie spódniczkę jaką się dosłownie wymarzy :)
Ja swoją uszyłam z prześcieradłopodobnego materiału, oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zafarbowała :)


Recenzja "Co za szycie" i trzy książki do wzięcia

Ostatnio wpadła mi w rączki książka "Co za szycie" napisana przez Anię (klik). Wydawnictwo Helion poprosiło mnie o recenzję. Obawiałam się tego ponieważ sama zbyt optymistycznie po tę książkę bym nie sięgnęła. Czytałam kilka opinii iż jest ona tylko dla początkujących i w dodatku z przymrużeniem oka jeśli chodzi o starą szkołę krawiecką.
Jednak stare powiedzonko głosi nie krytykuj, póki nie poznasz no to trzeba było poznać :)


Farbowanie śniegiem i przeróbka spódnicy podstawowej

Dlaczego tak bardzo nie lubię zimy? Dlatego że auta trzeba odśnieżać, szyby skrobać, nosić długie kozaki aby nie utopić się we własnych butach, nosić szaliki, czapki, grube rękawiczki, ubierać się warstwowo, trzeba uważać aby się nie wykopyrtnąć i nie połamać...  i jak tu lubić zimę?? No jak? Choć muszę przyznać że w tym roku jakby nawet trochę mniej jej nie lubię, po pierwsze nie było u nas takich wielkich mrozów a po drugie śnieg przez długi czas był wyjątkowo ładny i czysty. A jak już napada mamy go pod dostatkiem więc możemy farbować do woli. Nie trzeba nic zamrażać, kupować, po prostu wychodzimy z domu nabieramy śniegu i farbujemy :) Jedynie mogą się sąsiedzi dziwnie patrzeć dlaczego z samochodu zbieramy śnieg, wkładamy go do miski i idziemy z nim do domu ale czego się nie robi dla farbowania, prawda :)