Tym razem czas na sukienkę.
Użyłam wykroju z Burdy 5/2013 model 102 ale odrazu uprzedzam że z oryginałem niewiele ma wspólnego :)
Powstała z prześcieradła, niestety było chyba zbyt sztywne i po pierwszej przymiarce stwierdziłam że uszyłam sobie worek na kartofle :) Próbowałam się ratować jak mogłam i poniżej chciałabym przedstawić moją wersję sukienki z Burdy.
Potrzebne rzeczy:
- materiał (uwolnione prześcieradło)
- zamek (uwolniony)
- tasiemka (uwolniona)
- nici
Prześcieradło:
Potrzebne rzeczy:
- materiał (uwolnione prześcieradło)
- zamek (uwolniony)
- tasiemka (uwolniona)
- nici
Prześcieradło:
Odrysowujemy na materiale wykrój. Przód i tył na podwójnie złożonym materiale. Lub tak jak ja odrazu całość.
Wykrojony przód i tył. Wykrawamy również ramiączka.
Przód układamy na tyle prawymi stronami do środka. Zszywamy boki. Następnie doczepiamy ramiączka do przodu oraz do tyłu również prawymi stronami do środka i przyszywamy.
Podkrój pachy można podłożyć i przeszyć lub tak jak przyfastrygować tasiemkę
a następnie przeszyć
wywinąć i ponownie przeszyć
Dekolt marszczymy spinając co jakiś czas szpileczkami
Przeszywamy
Niestety po uszyciu okazało się że jest to idealny worek na kartofle :) Materiał jest zdecydowanie nieodpowiedni do tego modelu.
Więc obcięłam dół:
Wykroiłam dół z półkola. Zastanawiam się tylko czy ta po lewej to pomocnik czy raczej przeszkadzacz :)
Zszywamy bok spódnicy.
Na całym dole przyczepiamy szpileczkami tasiemkę
następnie przeszywamy
wywracamy, podwijamy, fastrygujemy (prawie 3 metry fastrygi)
i przeszywamy
Robimy zakładki przodu i tyłu.
Dół spódnicy przykładamy prawą stroną do prawej strony góry. Przyszywamy.
Dekolt i podkrój tyłu tak samo robimy jak dół sukienki, przyczepiamy tasiemkę, przeszywamy, wywracamy, podkładamy i znowu przeszywamy.
Dopasowujemy i przyszywamy zamek. Tak, będzie farbowana wcale nie sądzę że do białej sukienki dopasowany jest zielony zamek :)
GOTOWE
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zafarbowała :)
Podczas farbowania kolor skojarzył mi się z habitem więc dolałam od razu żółtej używanej farby z poprzedniego
farbowania (po użyciu przelewam do plastikowej butelki, nigdy nie wiadomo kiedy
się przyda). No i zdecydowanie lepszy kolor, choć trudny do określenia, mi się
bardzo podoba :) Najważniejsze że równomiernie się zafarbowała sukienka.
Zdjęcia w plenerze: Dawid Kacmajor
Brak komentarzy