Domowe farbowanie tkanin - krok po kroku

Najtrudniejszą decyzją do podjęcia jest wybranie koloru, nie śmiejcie się, to prawda, mam z tym coraz większe problemy, chyba farbowałam już na wszystkie kolory :) Zwłaszcza że kolor na opakowaniu trzeba traktować z dużą dozą rezerwy, z resztą zaraz zobaczycie mój turkus :)





Potrzebne rzeczy:
- rzecz do farbowania
- barwnik - koszt jednego w sklepie stacjonarnym to ok. 1,6 - 2zł ale na alledrogo są po 1zł więc kupując większą ilość opłaca się ponieść koszta wysyłki
- garnek do rozpuszczenia barwnika, powinien zmieścić minimum 1 litr wody
- garnek do gotowania, powinien zmieścić co najmniej 3 litry wody + farbowaną rzecz
- szklanka do odmierzania wody
- przyrząd do wywracania i mieszania, w miarę solidny bo rzecz nasiąknięta wodą będzie bardzo ciężka
- ewentualnie sitko

Wykrojona spódnica i dopasowywanie kolorystyczne :) 
Spódnica powstała z uwolnionej poszwy. Zamek uwolniony.



Uszyta spódnica gotowa do farbowania.


Spódnicę wkładamy do miski z ciepłą wodą, zostawiamy na parę minut aby się dokładnie namoczyła. Kilkakrotnie mieszamy.


W litrze wrzącej wody rozpuszczamy barwnik.
Wsypujemy tyle barwnika w zależności jak intensywny kolor chcemy uzyskać. Ja zawsze wsypuję całość. Bardzo dokładnie mieszamy, długo, ponieważ jeśli nie rozpuści się dobrze potem na ciuszku zostaną kropeczki nie do usunięcia.




Do dużego garnka wlewamy wodę (zwykłą kranówkę), stawiamy na gazie i czekamy aż się zagotuje.



Po zagotowaniu i dokładnym rozpuszczeniu barwnika, wlewamy wodę z barwnikiem do gotującej się wody. Dla pewności barwnik możemy przelewać przez sitko.


Mieszamy


Następnie spódnicę wkładamy powoli do garnka z barwnikiem. Delikatnie ale dokładnie "rozprostowujemy" ją w garnku. Gotujemy 30 minut. Często mieszając, obracając aby równomiernie się zafarbowała.






Raczej nieunikniony widok, barwnik może być wszędzie, ale jak się dojdzie do wprawy to zostanie tylko na kuchence gazowej :)


I znowu mieszamy, obracamy ...


Po 30 minutach gotowania wyciągamy spódnicę do pustej miski.


Do garnka wsypujemy garść soli na każdy litr wody, ja zawsze wsypuję dwie garście na całość. Sól przygotowuje celulozę zawartą we włóknach bawełny na związanie barwnika w tkaninie. Jest to proces tak trwały, że barwnik nie wypłukuje się podczas prania.


Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia się soli.


Wkładamy z powrotem rzeczy do farbowania i znowu dokładnie mieszamy.


Gotujemy kolejne 30 minut, oczywiście często przewracając, obkręcając, rozprostowując :) 

Po żmudnym długim gotowaniu jeszcze nie koniec :) teraz wyciągamy spódnicę i wkładamy do miski z zimną wodą.
 


Płuczemy tak długo aż wypłuczemy pozostały barwnik, czyli woda będzie zupełnie czysta. Może producentowi chodziło o kolor wody po farbowaniu bo tutaj jest chyba idealny turkus :)


Suszenie, prasowanie. 




GOTOWE :) 





Niestety ciężko jest uchwycić porównanie kolorów, najlepiej chyba jednak będzie widać tutaj:


można powiedzieć że dobrałam idealnie zamek bo właśnie taki kolor wyszedł :)

Czasami może nie wyjść ani kolorystycznie ani równomiernie, np. mi ostatnio tak wyszły spodnie męskie farbowane na beżowo:


aby uratować albo farbujemy jeszcze raz na ciemniejszy kolor (zafarbowałam na czarno) albo stemplujemy, malujemy:
klik
klik 
klik

Ważne też jest to iż co firma to inny odcień tego samego barwnika, tutaj przykład beżowych :) 


Od razu widać też że korzystam z dwóch firm "Biel i kolor" oraz "Super kolor", powiem szczerze, zero różnicy, jak dla mnie są identyczne a i trochę zajęło mi zanim się zorientowałam że wśród moich zapasów są dwie firmy a nie jedna :) Różnią się tylko kolorystyką jedna nie ma amarantu ale ma np. turkus, druga nie ma turkusu ale ma wiśniowy ... kupuję dla koloru nie dla firmy.

Na wszelki wypadek warto sobie zostawić opakowanie po ciemnym kolorze, ponieważ producent stwierdził że całe opakowanie będzie w danym kolorze i tak o to instrukcja w kolorze żółtym jest bardzo słabo czytelna, tyczy się to wszystkich jasnych kolorów.


PS - podczas płukania (po farbowaniu) najlepiej skorzystać z rękawiczek aby nie zafarbować sobie dłoni, sprawdzone :)
PPS - jeśli planujecie farbować uszytą rzecz to pamiętajcie aby użyć bawełnianych nitek bo poliestrowe się nie zafarbują.
PPPS - z farbowaniem jest niestety trochę zachodu ale za to możemy uzyskać kolory nietypowe, wyjątkowe lub łączone albo plamiaste, jakie tylko chcemy. Możemy też wykorzystać tkaniny których ze względu na kolor normalnie byśmy nie użyli.
PPPPS - jeśli macie jakiekolwiek pytania lub rady to chętnie pomogę lub wysłucham :)

16 komentarzy

  1. Witam, skorzystalam z porady=bluzka zafarbowana. Jest super. Tak tylko z ciekawosci chcialam zapytac co daje nam sól wsypana podczas farbowania? Czy to dla efektu utrzymania koloru? Czy jest jakis inny powod?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sól jest dla utrwalenia koloru, aby nie wypłukiwał się podczas prania.

      Usuń
  2. Czy przy farbowaniu niszczy się garnek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale radzę używać takich których najmniej szkoda, np. do pasteryzacji słoików.

      Usuń
  3. Cześć, staram się uzyskać jak najbardziej intensywny czarny kolor, barwniki firm które opisałaś są ok, ale czarny wychodzi bardziej grafitowy. Masz jakieś porady na ten temat? Czy może gdybym użyła dwóch torebek zamiast jednej albo gotowała dłużej, to efekt był lepszy? Farbuję tylko ciuchy 100% bawełny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :)
      Jeśli chodzi o intensywność barwników to im więcej sztuk się użyje tym kolor będzie bardziej wyraźny. Ja np. do farbowania bluzy (http://sciegiem-do-celu.blogspot.com/2016/05/kuje-w-oczy.html) użyłam 3 sztuk i nie żałuję ponieważ żółć była tak intensywna że jeszcze bardziej uwielbiam ten kolor :)
      Natomiast jeżeli chodzi o czerń to jest to jeden z najtrudniejszych kolorów do uzyskania, myślę że gdybyś użyła kilku sztuk barwników kolor na pewno będzie ciemniejszy ale aby uzyskać intensywnie czarny będzie to bardzo trudne.

      Usuń
  4. a ja dosypałam soli a kolor mi schodzi, za każdym dalszym spłukaniem. następnego dnia znów to samo kolor schodzi. czemu tak jest i co źle zrobiłam? czy są sposoby by utrwalić kolor? dodam, ze farbowałam kanwę pod haft krzyżykowy. po praniu w pralce kolor zszedł jeszcze ale dalej juz nie płukałam po praniu by znów kolor nie zszedł jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problemów może być wiele, za mało soli, przeterminowany barwnik, zbyt niska temperatura barwienia lub proces utrwalania za krótki.

      Usuń
    2. Zapomnieli o eko organicznych barwnikach jak buraki, jagody, kora dębowa, wegiel drzewny, liscie orzecha i wieeele innych. No ale kobieta MUSI wydawac pieniadze inaczej nie żyje.

      Usuń
    3. @rav huarez gdyby kobieta "musiała" wydawać pieniądze kupiłaby gotową spódnicę a nie szyła sama i farbowała 😂 Natomiast co do naturalnych barwników zgadzam się w 100%, jest tyle pięknych kolorów które można pozyskać z natury.

      Usuń
  5. A co z farbowaniem tym barwnikiem rzeczy których nie wolno gotować bo się skurczą..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ta metoda się nie nadaje. Na blogu mam opracowanych kilka innych metod farbowania, m.in. farbowanie na zimno, lodem... Poniżej link do wszystkich metod farbowania.
      http://sciegiem-do-celu.blogspot.com/p/farbowanie.html?m=1

      Usuń
  6. Wspaniała metoda dawania ubraniom drugiego życia. Moje diświadczenie: aby zafarbować spodnie od ciemnozielonego munduru na czarno, użyć należy 2 torebek czarnego pigmentu Biel i Kolor. Plamy kamuflażu stają się prawie niewidoczne wśród tej czerni. Można w ten sposób odmilitarnić troszeczke spodnie wojskowe zachowując ich liczne użytkowe walory. Zasada ogólna jest taka, że nie można poprzestać na 1 torebce, jeśli chce się uzyskać intensywną barwę. Kosztuje to i tak więcej pracy niż pieniędzy. Zabawa przy tym przednia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł, wojskowa odzież przeważnie jest bardzo dobrej jakości, po zmianach warto taką mieć w swojej garderobie. Zabawa jest najważniejsza a jeśli przy okazji coś się uda to przyjemność podwójna 😃

      Usuń
  7. Dobry wieczór ;)
    Od dłuższego czasu szukam barwionej kanwy, w końcu mnie olsnilo,że mogę zafarbować ja sama. Tak trafiłam tutaj i muszę powiedzieć,że mnie oczarowałaś, zainspirowałaś i zapewniłaś zajęcie na wiele wieczorów ;)
    Potrzebuje tylko porady technicznej - czy próbowałaś kiedyś farbować kanwę do haftu krzyżykowego? Jak zachowują się tkaniny bawełniane przy praniu? Jak utrwalic kolor ,żeby kanwa nie puszczala mi go przy każdym praniu? Obawiam się tego, że zafarbuje, wyszyję, wypiore na koniec i tkanina puści barwnik,a haft szlag trafi. Jak tego uniknąć ?
    Dzięki za radę i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie, bardzo mi miło 😃 Niestety kanwy jeszcze nie farbowałam, haft nie jest moją mocną stroną. Co do bawełny najłatwiej i najlepiej chwyta barwnik. Wystarczy potem odpowiednio zadbać o utrwalenie koloru i będzie ok. Najlepiej wykonać test na małym kawałku i potwierdzić przed całym procesem 😃

      Usuń