Jak to się zaczęło, jakiś czas temu kupiłam welur w sh, 1zł, dużo tkaniny, milusi no jak mogłam nie wziąć. I tak leżał i leżał aż ostatnio podczas robienia porządków mąż patrzy, patrzy i mówi:
- Ooo ale fajny materiał, na stylowe dresiki dla Ciebie by się nadał, ha ha ha.
Ja na to:
- mówisz masz, obyś potem nie żałował :)
No dosłownie nie było wyjścia, musiałam je uszyć.
Teraz myślę że szkoda że nie mam więcej tego weluru bo getry / legginsy są tak wygodne, milusie, cieplusie że mogłabym ich nie zdejmować. Ich jedyny minus to brak podpiętek :)
Zdjęcia w plenerze: Dawid Kacmajor
Brak komentarzy