Na moim stole stoją trzy maszyny Silverka, stary Łucznik i owerlok. Oczywiście nie korzystam ze wszystkich naraz ale dosyć często nimi manewruje, zwłaszcza przy szyciu spodni z grubszych tkanin (czytaj zasłon) gdzie najpierw obrzucam na owerloku wszystkie elementy, potem szyję na Silverce a na końcu przeszywam grubsze elementy na Łuczniku.
Do dzisiaj korzystałam po prostu ze szmatek położonych pod maszynami aby można było nimi bez obaw szurać niestety ni to wygląda ni jest praktyczne. Takie maty można zrobić bardzo szybko i modyfikować wedle potrzeb.
A jak ktoś chce mieć 2 w 1 to może połączyć matę pod maszynę razem z igielnikiem (klik).
Najpierw mierzymy naszą maszynę, długość i szerokość. Następnie wykrawamy prostokąt o takich samych wymiarach co maszyna. Najlepiej jest wykroić dwie sztuki, jedną "ładną" wierzchnią, drugą sztywną spodnią.
Potrzebna nam będzie również lamówka, może być z prześcieradła czy zasłonki.
Zszywamy ze sobą oba prostokąty. Dodatkowo możemy zrobić przeszycia. Z pomocą przyjdzie taki pręcik (był w zestawie z maszyną) do równego przeszywania.
Teraz czas na lamówkę.
Spinamy szpileczkami, prawą stroną do prawej strony.
Przeszywamy.
Podwijamy pod spód, spinamy szpileczkami.
Przeszywamy.
To samo robimy z krótszymi bokami.
Wykańczamy rogi.
GOTOWE
PS - w trakcie szycia dwoma kolorami nitek trzeba się nieźle namęczyć w kółko je zamieniając. Podczas szycia maty doznałam olśnienia. Zamiast w kółko zamieniać kolory dostawiłam drugą maszynę :) Na starym Łuczniku szara nić a na silverce czerwona problem z głowy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy