Spódnica z własnej konstrukcji

Kolejna przeróbka spódnicy podstawowej (część 1, część 2). Jeszcze raz skusiłam się na farbowanie śniegiem.
Myślę że to już ostatnia przeróbka (na pewno na jakiś czas) chciałam Wam pokazać kilka prostych przeróbek, zachęcić do własnych modyfikacji :)






Przód spódnicy podstawowej.

Przedłużamy środkową linię.

A teraz robimy to co pokazują nam zielone linie.









GOTOWE 
Tak wygląda połowa przodu. To samo robimy z tyłem.

Kilka razy pytałyście mnie o znikające mazaki krawieckie.
Przez jakiś czas nie miałam z nimi problemu, kupiłam w 2011 roku francuskie i do teraz jeszcze z nich korzystałam. Niestety pech chciał że nieśmiertelne nie były, no to zaczęłam się rozglądać za nowymi. Doszłam do wniosku że są albo tanie i marne albo dobre i drogie. Mąż jak zwykle miał genialny pomysł, poszliśmy szukać na słynnym zagranicznym serwisie i to był strzał w 10. Znalazł mi 5 sztuk za 2,65 CAD (8zł), co prawda czekałam 2 tygodnie aż dotrą z Azji ale
TO SĄ NAJLEPSZE MAZAKI NA ŚWIECIE :)
Pisze się nimi gładko, bezproblemowo po każdej tkaninie a zmywa błyskawicznie, bezboleśnie, serio wystarczy polać wodą lub przetrzeć mokrym palcem i wszystko znika. I co najważniejsze są Made in JAPAN więc jakość przede wszystkim.
Z czystym sumieniem mogę polecić, testuję je już jakiś czas i póki co nie ma problemów żadnych :)
PS - Nie jest to tekst sponsorowany :) po prostu szczena mi opadła że za tak śmieszne pieniądze mogę mieć taką jakość i musiałam się z Wami podzielić tą informacją.

Ja wzięłam niebieskie ale były też inne kolory.

I jeszcze kilka fotek z farbowania.


Brak komentarzy