Upinanie i drapowanie

Któregoś dnia trafiłam na filmik na którym pewna Pani szyje kreację Diora. Tak mi się spodobało to upinanie, drapowanie że jeszcze tego samego dnia zaczęłam je robić. Po co? na co? na początku to nie było ważne, po prostu zaczęłam upinać :)
I tak oto powstała poniższa spódnica. 
NIGDY WIĘCEJ!!! Spódnica nadaje się do noszenia ale żeby drugi raz tyle upinać to za żadne skarby nikt mnie nie namówi :)







A tak to wszystko wyglądało. Na kartce testowałam szerokość zakładek. Potem obliczałam długość potrzebnego materiału. Obliczyłam że potrzebuję ponad 4 metrów materiału :)

Na materiale zaznaczam miejsca w których będą zakładki.

Rysuje linie ... dużo linii.

Teraz robię zakładki, spinając szpileczkami aby się nie rozeszły. Wykorzystałam 3 opakowania szpilek, więcej nie miałam :)

Fastryguję, znowu dużo fastrygi. Palce po nakłuwane w dziesiątkach miejsc.

Teraz to już z górki, rozcinam na pół wzdłuż.

Dopasowuję.

Dół u góry sfastrygowany a następnie fastryga ściągnięta celem zmarszczenia materiału.To było najlepsze i najłatwiejsze :)

Niby nic a jednak zakładek, rysowania linii i fastrygowania mam na jakiś czas dosyć :) Serio na długo dosyć :)

Brak komentarzy