Owerloka Toyoty sprzedałam i nabyłam coverlocka. Chciałabym napisać swoje spostrzeżenia z używania tej maszyny. Wszystko co on potrafi znajdziecie bez problemu w internecie lub usłyszycie od sprzedających.
ZALETY:
- nareszcie mogę wykańczać m.in. t-shirty, dotychczas były to tylko marzenia
- niska cena
- zastępuje dwie maszyny
- działa i szyje :)
- hmmm i to by było na tyle, naprawdę starałam się ale nie znalazłam więcej plusów
WADY:
- bardzo głośno pracuje, wiem wiem, że owerloki tak mają ale mój poprzedni był zdecydowanie cichszy
- problematyczne przestawianie z owerloka na ścieg drabinkowy, oczywiście jest to jak najbardziej wykonalne ale jeśli ktoś szyje trochę więcej niż jedną rzecz to niestety ale ciągłe przestawianie jest nieco irytujące
- zdecydowanie nie nadaje się do ciągłej pracy, trzeba mu robić przerwy
- ma mało mocy i przy delikatnym naciskaniu pedała słychać że ciężko mu zacząć
- dosyć trudny w obsłudze, zdecydowanie dłużej trzeba się z nim oswajać
- nie wygodne podnoszenie stopki
- nie dopasowany pojemnik na ścinki które wypadają poza niego oraz wpadają do środka maszyny
- producent starał się zrobić małą domową maszynę kosztem wygody, w środku jest ciasno i nie jednokrotnie ciężko się coś przestawia, np. aby nawlec końcowy etap czerwonej szpulki (przy owerloku) należy przestawić się z N na R inaczej nie wciśnie się nawet nitka a po nawleczeniu przestawiamy z powrotem.
Wiem, że są to może małe wady ale wierzcie mi po paru godzinach szycia te małe robią się naprawdę duże :(
Może gdybym nie miała do porównania innych maszyn oceniłabym go mniej rygorystycznie.
Tekst nie jest sponsorowany, pomyślałam że przekażę Wam moją szczerą opinię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy